Umiem nie kupić

Dlaczego ciągle chcemy coś kupić?
Skąd ten niekończący się apetyt na nowe: ciuchy, sprzęty i inne duperelki?
Czy masz wrażenie, że stajemy się nienasyconymi konsumentami?
Wg moich obserwacji, w dużym skrócie, tak właśnie się dzieje: kupujemy i kupujemy, a teraz jeszcze kupujemy więcej, bo podrożeje, bo nam wykupią, bo nie będzie… kupujemy na zapas.
Co więcej, widzę, że coraz szybciej konsumentami stają się dzieci, a w konsekwencji ich pokoje toną w śmieciach.

I jak tu odmawiać?
Jak zmniejszyć taką konsumpcję?
W tym artykule podzielę się z Tobą moimi zasadami, którymi się kieruję, by podejmować bardziej przemyślane decyzje zakupowe. Te zasady staram się wpoić też swoim dzieciom, bo mam świadomość, że ich zastosowanie wpływa pozytywnie nie tylko na nasz budżet domowy, ale też i środowisko naturalne, za którego stan my i przyszłe pokolenia powinniśmy brać większą odpowiedzialność.

Nie zawsze tak było

Powiem szczerze, ten zbiór zasad kształtował się wiele lat – chyba co najmniej 10. Nie jestem aniołem i moje szafy też pękały w szwach. Ale przyszedł dzień, w którym zdałam sobie sprawę, że nie są z gumy i postanowiłam coś z tym zrobić. Z wieloma mierzę się ciągle – jak zasada dot. 7 – ale nie biczuję się też, gdy zrobię wyjątek, tylko staram się szybko wrócić do tych zasad.
Mam prośbę, zanim je przeczytasz i ocenisz, to pamiętaj, że to są MOJE zasady i bardzo MI pomagają. Ty masz prawo mieć inne. Nie narzucam Ci moich, ale jeśli będziesz chciał możesz wykorzystać je jako np. inspirację do Twojego działania. Będzie mi miło, gdy dasz mi znać, że tak się właśnie stało. Takie sygnały naprawdę mnie poruszają i dają mocną motywację do dalszego działania.

Oto mój zakupowy dekalog

    1. Kupuję mniej, ale za to dobrej jakości

      Tyczy się to zarówno ubrań, jaki i jedzenia. Zawsze staram się ocenić jakość, by byle czego nie kupić. W tym celu czytam skład, metki i pozyskuje informacje np. sposobie produkcji. Jestem też wyczulona na punkcie rozdawnictwa, bo dobrej jakości nie ma za darmo.

    2. Lista zakupów

      Nie ma na liście – nie mam takiej potrzeby – nie kupuję 😊. Tworzę listę zakupów z wyprzedzeniem. Teraz dokonuję przeglądu ubrań zimowych i zastanawiam się, co trzeba dokupić dzieciom, mężowi i sobie na zimę. Podobnie rzecz ma się z cotygodniową listą zakupów spożywczych – tworzymy ją wspólnie przez cały tydzień, tj. na lodówce wisi karteczka, na której dopisujemy na bieżąco, co nam się kończy lub każdy z domowników może dopisać do niej, o czym trzeba pamiętać, by kupić w sklepie.
      Lista pozwala mi łatwo wyeliminować zachcianki podczas zakupów, ale też rozwiązuje problemy uzupełniania brakujących rzeczy. To, że dzieci mogą wpisać też na nią swoje, to np. ułatwia urozmaicić nasz jadłospis lub przygotować śniadanie do szkoły wg preferencji dziecka.

    3. Zasada „7”
      To najtrudniejsza dla mnie w zastosowaniu zasada, bo to jest jednocześnie mój cel nadrzędny, by mieć docelowo: 7 par butów, 7 koszul, 7 sukienek, itd. (limit nie tyczy się bielizny). Niestety ciągle przekraczam „7” w niektórych kategoriach, ale jestem podwójnie zadowolona, gdy kupuję nową bluzkę, bo wtedy automatycznie starą np. przeznaczam na ściereczki. Tak dążę do tego celu „7”. Ta zasada mocno zrestrukturyzowała moje nawyki zakupowe. Ktoś, mógłby pomyśleć, że przecież to łatwa zasada, bo wystarczy oczyścić teren i nadwyżki przekazać osobom potrzebującym lub do utylizacji. Nie! Nie! Nie! To było by na skróty, a nie oto tutaj chodzi. Pod tą siódemeczką, kryje się proces, by znaleźć sposób, jak zachować umiar lub chociaż bilans w szafie.

      Oj, rozpisałam się. Więc już szybciutko:



    4. Nie na oko

    5. Czytam metki

    6. Wspieram polskie marki/region

    7. Naprawiam, zszywam, modyfikuję

    8. Wybieram specjalistów

    9. Kupuję na wyprzedaży

    10. Nie sugeruję się ceną

       

Pełne omówienie mojego zakupowego dekalogu na forum miało miejsce, na początku tegorocznego lata, na Festiwalu Natury, gdzie wystąpiłam wspólnie z Kasią Milc-Żebrowską, jako prelegentka i w pewnym sensie ambasadorka hasła: „Mniej znaczy lepiej i więcej”.



Uf! Powroty się ciężkie. Nawet nie wiesz, jak bardzo się stresowałam przed wciśnięciem guzika: „Publikuj”. Zatem, by zmniejszyć poziom stresu zapowiadam niebawem ciąg dalszy na moim blogu :).

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *