Tego nauczyła mnie Mama. Tego nauczył mnie Tata.

Jako mała dziewczynka widziałam jak Mama liczy wydatki, jak sprawdza czy na wszystko czego potrzebujemy wystarczy, jak przewiduje większe zakupy typu wyprawka do szkoły, kurtka na zimę, święta… Tata pozwalał mi doświadczać, jak obcować z pieniędzmi, kiedy za ich przyczyną można sprawić radość innym lub sobie. Były to czasy w 100% gotówkowe. Mogłam stale obserwować przygotowania do wydawania pieniędzy, jaki
i sam fakt płacenia. Stale śledziłam proces zarządzania budżetem domowym i nawyku oszczędzania. Teraz pieniądz jest coraz mniej widoczny. Można się szybko pogubić w prostych rachunkach operując kredytowymi pieniędzmi i w taki sposób budować „pożyczone” bogactwo. Dla dzisiejszych dzieci to obcowanie z pieniędzmi jest sporadyczne i często może być błędnie postrzegane.

Wszystko w rękach rodziców

Marzeniem wszystkich rodziców jest to, żeby ich dzieci miały szczęśliwe i radosne życie. Choć wiele w życiu zależy od samych dzieci i ich decyzji , to rodzice muszą zadbać o ich zdrowie, edukację, dobry start, jednym słowem o ich przyszłość. Niestety, coraz więcej młodych Polaków cierpi z powodu poważnych problemów finansowych.  Jak podaje raport InfoDług z miesiąca na miesiąc rośnie liczba dłużników i coraz więcej Polaków ma problem z terminową spłatą zobowiązań. Te dane świadczą nie tylko o efekcie pełzającego lockdownu, ale przede wszystkim o niskim poziomie edukacji finansowej obywateli. Szybkie odrabianie zaległości w kompetencjach finansowych to ważne zadanie, by nadzieje na radosne życie, nie pryskały z powodu otrzymywania w spadku nieruchomości obciążonej hipoteką.

Finanse od najmłodszych lat

Rodzic stara się ze wszech miar dać jak najwięcej i jak najlepiej. Ale różnie to wychodzi, bo potem i tak dziecię wchodzi w taki etap, że wszystko jest jakby na opak. No cóż, ja też nie wiem jaki efekt u mnie będzie, co też moje dzieci w dorosłości zadecydują ze swoim życiem, ale chce móc powiedzieć, że próbowałam im dać to co mogłam, najlepiej je przygotować na przyszłość. I nie chodzi mi tutaj o to by mocno skupiać się na odkładaniu na wkład własny do pierwszego M, czy na pierwsze cztery kółka, ale na tym by zrobić wszystko, żeby zmienić złe prognozy, według których nasze dzieci będą coraz częściej bankrutami.

Świadome lekcje finansów

Dzieci z różnym zaciekawieniem mogą podchodzić do spraw finansów. Jedne mogą ciągle dopytywać o najdrobniejsze szczegóły, a inne nie okazywać wprost swojego zainteresowania tematem pieniędzy. Osobiście mam w domu takie dwa przeciwstawne gatunki – ciągle stawiającą pytania jedną córkę i tylko obserwującą drugą. Ale zarówno jedna jaki i druga pochłaniają jak przysłowiowe gąbki – podobnie jak ja będąc dzieckiem od swoich rodziców – prawdziwe lekcje finansów. Dlatego uważam, że trzeba być czujnym, wyrozumiałym i cierpliwym nauczycielem dla swoich dzieci i nie robić nic na siłę. One uczą się nawet wtedy, gdy niby nic nie robimy w tym zakresie. Jakbym spytała moich rodziców o wskazówki dot. edukacji finansowej, to jestem przekonana, że odpowiedzą mi, że to wymysł dzisiejszych czasów. Oni nic takie nie robili. Czyżby?! 🙂

Działaj!

Gdybyś zechciał /zechciała działać i rozpocząć przygotowania do edukacji finansowej dziecka, czyli ustawić się w tzw. blokach startowych, to możemy zrobić to razem! Dlatego w Wasze ręce, rodziców i dzieci, oddajemy tę wyjątkową książkę „Kwadraciaki i finanse”. Zebrałyśmy w niej, razem z Agnieszką Halamą, 30 najczęstszych pytań dot. finansów, zarówno tych prywatnych jak i publicznych. Przejrzyste odpowiedzi, dużo istotnych informacji, a także własna refleksja. Przeczytajcie razem z dzieckiem i rozmawiajcie. To ważne, żeby wiedzieć i rozumieć świat finansów od najmłodszych lat.

Jeśli jakimś cudem jeszcze nie macie książki „Kwadraciaki i finanse” albo chcielibyście kupić tę książ komuś na prezent, to zachęcam, aby zrobić to właśnie teraz.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *