Co zrobić by oszczędzanie było frajdą, ciekawym doświadczeniem a nade wszystko zwycięstwem?
Poniżej przedstawiam i zachęcam do małej rewolucji w tradycyjnym podejściu do oszczędzania, czyli do akcji zbieramy #100Monet, która wg mnie sprawdza się nie tylko przy przypadku zbierania oszczędności przez dziecko, ale też może być śmiało stosowana przez dorosłych, szczególnie jeśli dorosły chce się pozbyć np. przyzwyczajenia kupowania pączka na drugie śniadanie.
Chyba w każdym domu znajdzie się świnkę-skarbonkę. Jako dziecko też miałam. I poza brzdękiem monety, która wpadała do środka i ginęła, nie wynikało nic więcej z tego oszczędzania. Nuda. Dopiero przy rozpruwaniu, poznawałam zawartość i wtedy pojawiała się radość albo rozczarowanie, że tyle zbierania (czasami latami),
a tu zaledwie na jakiś drobiazg starcza. Nie pamiętam nawet, na co konkretnie te swoje pierwsze oszczędności przeznaczyłam. Trochę smutne.
Dlatego teraz zbieram inaczej, a raczej inaczej zbieramy całą rodziną. Wspólnie z mężem trochę podrasowaliśmy modne niegdyś zbieranie monet jednogroszowych (tak ten etap zbierania też mam za sobą) i wyszedł nam taki oto model oszczędzająco-edukacyjny. Za nami już dwie zakończone edycje, ale to nie koniec, bo – akcja zbieramy #100Monet – ma ciągłe wzięcie i trzecia edycja już się rozkręca.
Na czym polega akcja zbieramy #100Monet?
To proste – trzeba uzbierać sto monet danego nominału. Jest pełna dowolność w wyborze monet, które chcecie zbierać. U nas ostatnia zakończona edycja odbyła się wg następującego przypisania:
5 zł – starsza córka
2 zł – Mama
1 zł – Tata
50 gr – najmłodsza w rodzinie
[Trzecią edycję robimy inaczej, tj. zbieramy mniejsze nominały, bo 1 zł często potrzebny na myjnię.]
Każdy ma swój podpisany słoik do którego zbiera monety, ale praca jest zespołowa i wspólny cel układa się automatycznie. Uprzednio ze stu: 5zł, 2zł, 1zł i 0,5gr było razem 850zł.
Dzieci zaangażowane są w sprawdzanie na koniec dnia portfeli rodziców, by wybrać potrzebne (zbierane) monety
i wrzucić do słojów. Jak zapomną, to dzień straty dla nas wszystkich, bo następnego dnia monety mogą zostaną wydane w sklepie przez tatę lub mamę.
Dodatkowo, przeciętnie raz w tygodniu (zazwyczaj sobota) starsza córka rachuje oszczędności i robi raport, ile jest
w każdym słoju. Poza ilościowym zliczeniem monet, na kalkulatorze rachuje stany wartościowe. Ta informacja bardzo nas motywuje do wysiłku oszczędności na kolejny tydzień, a samej córce daje małą lekcję matematyki.
Pomimo, że taki sposób na oszczędzanie mamy już sprawdzony, to lekko nie jest, a to dlatego, że:
My-rodzice, walczymy z przyzwyczajeniami płatności bezgotówkowych, więc często zdarzało się, że w portfelu na koniec dnia po prostu nie było monet. Musieliśmy się przestawić i raz w tygodniu wypłacać gotówkę i tym operować – chociaż swoją drogą to też przynosi pewne oszczędności w budżecie domowym.
traktujemy to w kategoriach nie tylko edukacji ale i zabawy, stąd czasami zbyt konsekwentnie nie pilnujemy liczenia stanów. To powoduje, że brakuje nam bieżącej informacji w jakim miejscu jesteśmy i tym samym #100Monet zbieramy około 6 miesięcy – za długo jak dla dziecka. Realizacja celu w 3 miesiące z dziećmi, to wg mnie jest optymalne rozwiązanie
Jakie widzimy plusy:
Zaszczepiliśmy nawyk oszczędzania a #100Monet to jakieś sto ZWYCIĘSTW nad zachciankami naszymi
i naszych dzieci.
Wysypane monety to ćwiczenia małej motoryki – szczególnie młodsza córka lubi układać wieże i konkurować z wieżami z monet starszej. A po co ta mała motoryka? Bo przekłada się na rozwój umiejętności poznawczych, a to już dalej na np. umiejętność podejmowania decyzji. Ważna sprawa z tych budowanych wieżyczek z monet ☺
Opanowanie przez starszą córę matematyki (w zakresie liczenia do 100, w tym jej własna metoda na tabliczkę mnożenia), wywołała burze zachwytu naszą i dziecka. Radość z odkrywania matematyki, to doprawdy zaskakująco miłe i proste zjawisko.
Ten słoikowy sposób oszczędzania, to dla nas taki swoistego rodzaju proces poznawania świata finansów i wiem,
że toczyć się będzie bez końca, bo dzieci tuż po zakończeniu akcji, od razu pytają „czy nazbieramy sobie jeszcze”? PEWNIE, bo nas dorosłych też wkręciło!
Macie ochotę zbierać #100Monet? Przyłączajcie się do akcji i zbierajcie. Korzyści Was zaskoczą. A mi będzie miło, jeśli zechcecie napisać słów kilka o swoich doświadczeniach na tym polu.
